W tej historii opowiemy Wam o dwójce zakochanych w sobie ludzi, którzy postanowili zorganizować swój ślub marzeń na Śląsku. Tutaj mieszka większość ich rodziny, przyjaciele, znajomi… choć na co dzień mieszkają w nieco mroźniejszej krainie, w której same jesteśmy zakochane… mowa oczywiście o Islandii.
Przygotowania i zaślubiny w plenerze przy obiekcie Taaka Ryba
To było 22 lipca bezchmurne niebo, mocne słońce, słupki rtęci z samego rana dobijały do 30 stopni Celsjusza. Było naprawdę gorąco. Przygotowania, ceremonia, jak i impreza odbywały się w tym samym miejscu, o jakże my to lubimy! Całość bez zbędnego chaosu, jeśli chodzi o przemieszczanie się, bije od nas jeszcze większy spokój, niż kiedykolwiek. Taaka Ryba w Suminie to idealny kompleks, by zorganizować swój wymarzony dzień. Restauracja, sala weselna, hotel – a to wszystko położone obok lasu z widokiem na piękne jeziorko.
Na pierwszy rzut oka, już było widać, że Monika i Wojtek lubią podróżować! Zaproszenia w stylu biletu samolotowego, podziękowania dla gości w mini walizeczce z cukierkami czy winietki z mapą świata. Sooo sweet! No dobra, trzeba ogarnąć to ubieranie garniaka i sukni. Hotelowe pokoiki były dosyć małe i ciasne, więc postanowiłyśmy połowę przygotowań przenieść do ogrodu. Co było strzałem w dziesiątkę! Choć wszyscy pragnęli do klimy… efekt naszym zdaniem był tego wart! Elegancki garnitur w bordowym kolorze, oszałamiająca kiecka z cudnymi rękawkami i oni together tacy piękni – śmiało można stwierdzić – przepadłyśmy i reszta gości pewnie też.
Na zewnątrz kończyli dekoracje “ołtarza”. Drewniane, białe krzesełka, jasne, delikatne kwiaty w leśnej aranżacji – minimalizm zafundował tutaj wrażenie jeszcze większej elegancji. Powolutku zaczęli zbierać się pierwsi goście. Wszyscy z niecierpliwością czekali na nich. No i w końcu weszli – partners in crime. Powiedzieli sobie *tak* na dobre i na złe, założyli obrączki i spektakularnie w deszczu kwiatów wyszli jako mąż i żona, rozpoczynając swoje świętowanie!
Przyjęcie weselne Taaka Ryba Sumina
Ooo tak! Wszyscy już marzyli, żeby wejść na salę, by minimalnie się ochłodzić, choć emocje były tak ogromne, że trudno tutaj wspominać jakiekolwiek chłodniejsze momenty. Szampejn wylewał się, wyściskani, wycałowani przez wszystkich swoich gości i hop można było zjeść przepyszny śląski obiadek, czyli oczywiście rosołek i kluseczki z roladą. Jeszcze tylko odhaczyć pierwszy taniec i można porwać gości na parkiet! W międzyczasie były też zdjęcia z rodzinką i przyjaciółmi, niesamowicie miłosna sesja o zachodzie słońca, klimatyczne zimne ognie, a na parkiecie ogień cały czas!
No dobra koniec tego, w zdjęcia potrafimy o wiele bardziej niż w to całe pisanie.
Sala weselna – Taaka Ryba Sumina
DJ – Kamil Kołek
Film – Videoland
Foto – Captured Soulmates
Suknia ślubna – ANNA Suknie Ślubne
Garnitur – Pako Lorente
Makijaż – Magdalena Piórkowska
Włosy – Hello Beauty Edyta Goik